2020-04-24
Wspieramy kina polskie!
Polskie lokalne kina próbują odnaleźć się w nowej sytuacji. Epidemia
dotknęła je w ten sam sposób co wszystkie instytucje kultury. Ale choć
zamknięte, wykazują żywotność godną najlepszej rozrywki Polaków. Oto co
dzieje się w kinach pod nieobecność widzów.
#wspieramykinapolskie
Projektory wyłączono 12 marca; kina stanęły jako jedne z pierwszych
instytucji w kraju. Od tego dnia w miejscach takich jak Rialto w
Poznaniu, Kijów w Krakowie Wisła w Warszawie, Pionier w Szczecinie
zaczęła się kwarantanna od ulubionej sztuki Polek i Polaków – kina i
filmu. Tu wystarczy przypomnieć, że w 2019 roku sprzedano u nas ponad
60,2 mln biletów kinowych, ustanawiając kolejny roczny rekord frekwencji.
Teraz właściciele kin lokalnych na terenie całego kraju liczą na
wsparcie widzów i solidarność lokalną.
Chodzi o e-bilety w przedsprzedaży, bezterminowe, do wykorzystania w
przyszłości na dowolne seanse. Akcję zapoczątkowała i steruje nią
organizacja od lat wspierająca kina lokalne – firma KinAds prowadzona
przez Kingę Dołęgę-Lesińską. „Chodziło nam o to, aby podtrzymać życie
kinowe w kraju. Umożliwić naszym kinom – a jest ich prawie 330 – kontakt
z widzami i podtrzymać więzi, jakie łączą lokalne społeczności z ich
ukochanymi kinami” – mówi.
Społecznościowe wspieranie kulturalnych inicjatyw jest od lat wpisanie w
dobrą stronę tak samo internetu, jak i kina. Zresztą z narzędzi
crowdfundingowych korzystają też artyści w muzyce, czy literaturze. Zaś
najsłynniejszy polski film zrealizowany tą metodą to „Tylko nie mów
nikomu” braci Sekielskich. Takie akcje są więc dla polskiej X muzy
nieobce; tym bardziej kina liczą, że i teraz uda się połączyć pożyteczną
inicjatywę z korzyściami przyszłości.
W akcji #wspieramykinapolskie chodzi o to, aby dotrzeć przez internet
do jak największej liczby Polek i Polaków i zachęcić ich do kupienia
e-biletu na przyszłe seanse. Przecież wiadomo, że w momencie,
gdy epidemia odpuści znów wyjedziemy z domów w poszukiwaniu emocji i
atrakcji. Na ich liście z pewnością znajdzie się lokalne kino, które
przetrwało także dzięki nam. Czy to nie budująca świadomość? Już teraz
wiadomo, że w skrajnych warunkach tylko dzięki społecznościom silnie
zaangażowanym w zapewnienie sobie podstawowych warunków do życia, mogą
one przetrwać. Wraz z nimi instytucje kultury. To one będą bardzo
potrzebne w niedalekiej przyszłości, na drugim etapie wychodzenia z
epidemii – dochodzenia do normalności.
Obecnie kina lokalne mierzą się z brakiem przychodów i koniecznością
utrzymywania pracowników oraz infrastruktury. Są to koszty związane z
wynajmem sal, pensjami, rachunkami, etc. Oczywiście, żadne kino nie
otwiera listy lokalnych instytucji, których funkcjonowania potrzebujemy
w czasach kryzysu. Jednak patrząc w przyszłość – to właśnie takie
instytucje jak lokalne kina mogą ucierpieć najbardziej, bo pozostawione
na końcu listy spraw do załatwienia, mogą po cichu wyparować z lokalnej
mapy kulturalnej.
Jak pomóc? Na stronie internetowej www.wspieramy-kina.pl
można wybrać lokalne kino, jakie chce się wesprzeć, kupując bilety o
bezterminowej ważności, które wykorzystamy, gdy kino ponownie się
otworzy. Obecnie w ofercie znajduje się już kilkadziesiąt kin, ale wciąż
dochodzą nowe. „Pamiętam, że w czasach kryzysu 2008 roku Polacy chodzili
do kina, bo chcieli w ten sposób odreagować niepokój, jaki niosły
wydarzenia, na które nie mieliśmy wpływu. Mam nadzieję, że teraz kina
odegrają podobna rolę – mówi Kinga Dołęga-Lesińska. – Kina świetnie
sprawdzają się jako filtry dla naszego niepokoju, i mogą przyczynić się
do odbudowania wspólnoty” – dodaje.
Kupienie otwartego e-biletu nie tylko daje kinu doraźny zastrzyk
finansowy pomagający przetrwać najbliższe miesiące. Będzie to też
symboliczny gest wsparcia tego, co wyjątkowe i bliskie. Lekcja kryzysu,
jaką odbieramy już teraz, wskazuje bowiem wyraźnie, że to, co dostępne
na miejscu, wytwarzane bądź obsługiwane przez sąsiadów, stanowi trwały
element antykryzysowej infrastruktury. W jej zbiorze znajdują się też
instytucje kultury. Dlatego #wspieramykinapolskie.